WPB'21 relacja i galeria / report and gallery

W 1989 roku Wyścig Pokoju po raz ostatni połączył Warszawę, Pragę i Berlin. W 2021 był już najwyższy czas, by to powtórzyć. Ostatecznie, spośród 13 zgłoszonych osób, wyzwanie podejmuje trzech odważnych. Ze względu na malutki peletonik umawiamy się na skrócenie trasy do pięciu etapów i zakończenie eventu w Pradze. Zmieniamy również formułę -  na trasie nie rywalizujemy, tylko wspieramy się, aby dojechać wspólnie do mety. Oto jak to się stało.

It was 1989 when the Peace Race ran between Warsaw, Prague and Berlin for the last time. In 2021 it was high time to repeat it. Thirteen people had registered for the race, but ultimately only three hardmen accepted the challenge and participated in an amateur cycling event like no other. Prior to start - due to little number of people - we decided to shorten the race to five stages and finish in Prague this year. We also completely reformed the event - instead of competing, we agreed on supporting each other in order to reach Prague as a group. This is how it happened.

21.08.2021
Etap 1
Warszawa - Piotrków Trybunalski
180 km, 9h05'

O 10:00 ruszamy spod Stadionu Narodowego w Warszawie. Żegnamy warszawską syrenkę, licząc, że przyniesie nam powodzenie na trasie. Kierujemy się na południe, zaliczając prawie w całości trasę na Gassy - najpopularniejszy kierunek warszawskich kolarzy amatorów. Bagaż - o dziwo - nie przeszkadza nam w jeździe, mimo to szanujemy siły i po drodze jesteśmy mijani przez wiele osób jadących swoją tradycyjną weekendową rundę.

At 10 a.m. we set off from the National Stadium in Warsaw. We bid farewell to Warsaw's Mermaid (symbol of the city), hoping that she will bring us good luck on our route. We head south, almost reaching the village of Gassy, which lies on the most popular loop of Warsaw's amateur cycling community. Surprisingly, our luggage does not affect our riding too much. Nonetheless we ride at steady pace in order to save legs and we are being constantly overtaken by lots of cyclists doing their traditional weekend spin.



Po pierwszym postoju w Tarczynie (lotna premia, 54 km) przekonjemy się, że czeka nas trudniejszy dzień niż zakładaliśmy. Gdy wyjeżdżamy na typowe dla Mazowsza długie, proste drogi w płaskim terenie wiatr wieje nam prosto w twarz. Tak będzie już do końca dnia.

After the first planned stop in the town of Tarczyn (intermediate sprint, 54 km) we realize that we will experience way more challenging day in the saddle than expected. When we get to long stretches of roads between fields, which are typical for plains of central Poland, we are hit by headwind, which will remain with us until the very end of the day.



W połowie dystansu jeden rower traci szprychę. Defekt obniża morale i od tego czasu jedziemy ostrożnie. Pod wieczór dojeżdżamy do Piotrkowa Trybunalskiego, a końcówka etapu pozwala nam się poczuć jak na wielkim tourze - trasa wznosi się na ostatnich kilkuset metrach i po granitowej kostce wprowadza nas na starówkę. W takich warunkach mimo dziewięciu godzin w trasie mimowolnie podkręcamy tempo.

In the middle of the stage one bike loses spoke. Mechanical failure on the first day worries us, in effect, from this time on, we ride with caution. In the early evening we arrive in Piotrków Trybunalski and the end of the stage makes us feel like we are on a Grand Tour - the road rises in the last few hundred meteres and on perfectly smooth cobblestones leads us to the old city square. Despite nine hours in the saddle we naturally accelerate in such surroundings.



22.08.2021
Etap 2
Piotrków Trybunalski - Chorzów
181 km, 10h24'


Niedzielny poranek jest zawsze spokojny i taki jest właśnie rynek w Piotrkowie, gdy ruszamy. Pierwsza połowa etapu to niemal powtórka z poprzedniego dnia - płaskie odcinki prowadzące między polami oraz wiatr w twarz. Dajemy sobie zmiany co dwa kilometry, mimo to, gdy po 65 km dojeżdżamy do Żytna (premia lotna) jesteśmy ledwo żywi.

Sunday morning is always quiet and so is old city in Piotrków Trybunalski when we set off. First half of the second stage almost completely mirrors what we experienced on the previous day - again flat stretches of road between fields and lots of headwind. Even though we collectively work in front of the group changing the lead after 2 kilometers we are completely exhausted when we reach the village of Żytno (65 km, intermediate sprint).





Druga połowa dnia jest znacznie ciekawsza. Po pierwsze, wjeżdżamy na pagórki Jury Krakowsko-Częstochowskiej, niektóre naprawdę strome. Po drugie, naszej jeździe przyglądają się leżące na Szlaku Orlich Gniazd średniowieczne zamki Mirów i Bobolice (114 km, premia górska 3 kat.). Wraca też kwestia marginal gains i rower #10 Mateusza odchudza się na podjeździe o kolejną szprychę.

Second part of the day seems to be more entertaining. Firstly, because we reach hills of the Polish Jurassic Highland and some of them prove to be quite steep. Secondly, medieval castles of Mirów and Bobolice (114 km, 3rd cat. climb) - part of the Eagle Nests Trail - witness how we ride past them. Unfortunately, #10 Mateusz gets another marginal gain as he loses second spoke on a dynamic climb.





Końcówka dnia to dojazd na Górny Śląsk. Na poboczach pojawiają się charakterystyczne domy i kamienice z czerwonej cegły, mijamy również szyb kopalni. Ostatni podjazd pod wieżę telewizyjną, wjazd do ogromnego Parku Śląskiego, czerwony bruk ułożony w jodełkę i kręty zjazd do Stadionu Śląskiego. Na mętę etapu dojeżdżamy tuż przed zmrokiem i burzą.

In the final part of the day route leads to the Upper Silesia. On the roadside we start to see red-brick houses, which are typical for this region and we even ride past the coal mine. Last climb of the day to the television tower, enrtrance to enormous Silesian Park, red cobblestones in herringbone pattern and curvy descent to the Silesian Stadium in Chorzów. We reach finish of the stage moments before dusk and beginning of a storm. 




W Chorzowie postanowiliśmy zakończyć jazdę. Wrócimy w 2022 roku.

In Chorzów we decided to finish further riding. We will be back in 2022.

Uczestnicy WPB'21 - The Hardmen of WPB'21

#10 Mateusz Bochenek

#11 Rafał Radecki

#13 Grzegorz Lepiarczyk